Napisałem kiedyś wiersz o tej samej nazwie, ale usunąłem go i długi czas czułem, że muszę napisać coś do Lilii. W końcu się zebrałem i powiedziałem, co myślę. A co.
"Wiem, że nie istniejesz,
lecz gdy słyszę jak się śmiejesz
coś się we mnie otwiera,
coś od środka mną sponiewiera
i mówi jak bardzo Cię potrzebuje
i jak absurdalne są kłamstwa, które do Ciebie czuję.
Wiem, że nie dotrze do Ciebie moje wyznanie,
lecz proszę, posłuchaj kochanie
o łące pełnej czarno-białych kwiatów
o niebie pełnym szarych ptaków
o tańczących parach bezrysych ludzi
i o tym, na co poeta w czerni się łudzi.
Wiem, że jesteś tam, gdzie ja pójść nie miałem odwagi,
lecz nie wytrzymam dłużej uczuć nawału plagi.
W końcu kłamstwa mnie pochłoną
i zniszczą Bramę Przestrzeni wraz z jej osłoną,
a wtedy, o Lilio Czystości,
spotkamy się w Przestrzeni Nicości."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz