Można powiedzieć, że to dalszy ciąg wiersza o cieple. Taka sama długość.
"Nosił za sobą cierpienie,
lecz zostawiał marzenie.
Spłonąwszy doprowadził znów,
do wypalenia moich snów.
Teraz nie mam już niczego,
znów zostawił mnie samego.
Bez ognia, weny, natchnienia
i bez punktu odniesienia.
Zastał nadziei pełnego,
zostawił wypalonego.
Mimo, że byłem świadomy,
mimo, że niezaślepiony,
nie mogłem niczego zmienić.
Potrafiłem szczęście cenić.
Dlatego trwoży na co dzień,
wieczny, Nieśmiertelny Ogień."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz