wtorek, 21 czerwca 2011

"Niemożliwe"

Zaciągnęliście się kiedyś powietrzem porannym, młodszym niźli pierwsze autobusy dzienne, młodszym niźli pierwsze siwe kłęby palonego tytoniu i młodszym niźli pierwszy ptak mający swój dziób otworzyć nie wiadomo dla kogo po to tylko żeby śpiewać, czy też gwizdać swoją nie obchodzącą nikogo, jeśli się zastanowić, całkiem ładną melodię?

"Nie śpię po nocach okłamując siebie,
że nie potrzebuję i nie pragnę,
nie muszę mieć Ciebie,
twojego uznania nie łaknę.
Kłamstwo to w zenicie mnie trzyma,
widzę co się dzieje,
wiem, gdy muzyka się zatrzyma,
spłoną spalone nadzieje
wpadając do sadzawki,
obracając się w bieli idei
postrzępione myśli - skrawki
tego co nas od ongiś dzieli.
Zgubiony między chwilą,
nocną marą opętany
przykryty mogiłą,
i niczym obłąkany
myślę dnia każdego,
nie co robić,
lecz jak dokonać tego.
Pozwól mi me myśli zdobić,
pozwól na nowo wyobrazić sobie
Twego głosu brzmienie,
pozwól ciąć w swej ozdobie,
niech palcami spłyną krwi strumienie
kończąc niezrozumiałe światłu dźwięki
niech doprowadzą do kolizji
zapomniawszy lęki
mojej i Twojej wspólnej wizji
gdy ja zgubiony między chwilą,
nocną marą opętany
przykryty mogiłą,
i niczym obłąkany
będę myśleć dnia każdego,
nie co robić,
lecz jak dokonać niemożliwego."

A żałujcie, bo jest całkiem fajnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz