piątek, 30 września 2011

"Białe Liście"

"W niczym przezielony zew
dociera do mych uszu ich śpiew.
Nie ludzi i nie ptaków,
lecz liści i kwiatów.
Wyszeptane melodie głoszą,
iż pewnego dnia bezksiężycową nocą
splączą się ze sobą w tańcu krwawym
nadgarstek lewy z nadgarstkiem prawym.
Że nie będzie mi żal niczego,
gdy dokonam żywota swego.
Szepty nawet wysuwają przypuszczenie,
że inni zrozumieją moje marzenie.
Mówią, że mi się uda.
Że to moja ostatnia próba.
Dlatego cieszę się, gdy czuję zew
spadających Białych Liści z drzew."

czwartek, 15 września 2011

"Najsłodsza Anielico!"

"W czarnej toni lustra Twe lico
odbija się i mieni
barwą zieleni.
W krwawym, porzeczywistym kolorze
testujesz tego, któremu nic nie pomoże.
Budujesz szmaragdową ułudę,
by dzień później wystawić mnie na próbę.
Och, jak okrutna w swej mądrości
tak ja niszczony w swej żałości
cal po calu dnia każdego
nim nie zniszczę siebie samego,
wybierając między tym, co miłuje
a tym, czego potrzebuje.
Ty widzisz, jak oczywiste
czerń i zieleń nierzeczywiste
kolidują ze sobą o każdej porze,
kolidują ze sobą w moim wyborze."

piątek, 2 września 2011

"Dziękuję"

"Teraz nie wiem, co zrobić.
Czy słowa cofnąć, i jak Cię uzdrowić?
Jak dotrzeć do głębi Twojej jaźni?
I czy nie zdradzić w przyjaźni?
Czy powiedzieć Ci, jak błądzę we mgle,
widząc Cię w mym śnie?
Czy powiedzieć Ci, co myślę gdy jesteś blisko?
I czy wiesz, że oddałbym za Ciebie wszystko?
Czy dać Ci do zrozumienia,
że przywróciłaś mi zdolność marzenia?
Za wolne od rzeczywistości skazy,
moich pragnień obrazy,
za wszystkie spędzone razem chwile
dziękuje Ci, wcale niezawile."