niedziela, 3 lipca 2011

"Nagroda"

Nie chcę nikogo obrażać. Szanuje słowa, zdanie, wierzenia, przekonania i lęki innych, a tym wierszem ostatnie, co chcę osiągnąć to zrażenie do siebie kolejnego człowieka.

"Po raz kolejny
przemierzam ten azyl bezdenny
nie mając celu i powodu,
zapomniawszy myśli jego rodowodu.
Nadzieja, miłość i wiara,
każda z cech to nocna ma mara.
Prowadząc wszystkie do jednego
przypisują sobie cechy dobrego.
Cóż pozytywnego mnie czeka
jeśli zabiję w sobie człowieka?
Już teraz marnie łganie mi wychodzi.
Czy kolejny pakt z Nim zaszkodzi?
Przestałem ufać, że choć kropla z oceanu do mnie należeć może.
Proszę, oszczędź mi tedy Twoich słów, o Boże.
Od Ciebie już dawno mam podarunek.
Mojej śmierci czarny przed oczyma wizerunek.
Dana mi w prezencie od miłosiernego Boga,
wielka, permanentna trwoga.
Radujesz się, Boże, patrząc na moje cierpienie?
Bawi Cię jedyne, odbierane mi marzenie?
Wiem, że w dupie masz jednego z wielu.
Wiem o wszystkim, mój Boże, Ty bezlitosny..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz