sobota, 16 lipca 2011

"Miejsce"

Z momentem kiedy dowiem się, że znaczenie, o którym pisałem ja jest znane chociaż jednej osobie, będę musiał zapaść się po ziemię. Na szczęście prawda, jak zawsze, została dobrze ukryta i ubrana w fioletową sukienkę. Zapraszam do lektury o miejscu mitycznym nie dającym spokoju moim myślom.

"Jest takie miejsce, gdzie idealnie pasujesz.
Stworzone dla Ciebie i do Ciebie przystosowane.
To takie miejsce, w którym niczym się nie przejmujesz.
Miejsce lepsze niż każde wyimaginowane.

Nazywane przez pokolenia zmiennie.
Bez nazwy najpiękniejszy tego miejsca blask.
To miejsce ofiarowane z miłości w lennie.
To miejsce, które w sercu budzi Twój wrzask.

Takie miejsce, którego instynktownie będziesz szukać.
To takie miejsce, które śniłeś nie raz i nie raz wyśnisz jeszcze.
To miejsce wie, że pochodzenia nie da się oszukać,
bo to miejsce mityczne, które odnajdziesz i Ty wreszcie."

niedziela, 3 lipca 2011

"Nagroda"

Nie chcę nikogo obrażać. Szanuje słowa, zdanie, wierzenia, przekonania i lęki innych, a tym wierszem ostatnie, co chcę osiągnąć to zrażenie do siebie kolejnego człowieka.

"Po raz kolejny
przemierzam ten azyl bezdenny
nie mając celu i powodu,
zapomniawszy myśli jego rodowodu.
Nadzieja, miłość i wiara,
każda z cech to nocna ma mara.
Prowadząc wszystkie do jednego
przypisują sobie cechy dobrego.
Cóż pozytywnego mnie czeka
jeśli zabiję w sobie człowieka?
Już teraz marnie łganie mi wychodzi.
Czy kolejny pakt z Nim zaszkodzi?
Przestałem ufać, że choć kropla z oceanu do mnie należeć może.
Proszę, oszczędź mi tedy Twoich słów, o Boże.
Od Ciebie już dawno mam podarunek.
Mojej śmierci czarny przed oczyma wizerunek.
Dana mi w prezencie od miłosiernego Boga,
wielka, permanentna trwoga.
Radujesz się, Boże, patrząc na moje cierpienie?
Bawi Cię jedyne, odbierane mi marzenie?
Wiem, że w dupie masz jednego z wielu.
Wiem o wszystkim, mój Boże, Ty bezlitosny..."

sobota, 2 lipca 2011

"Lawendowa Lilia"

Nie wiem, czy powinienem, ale... to słowa spisane prozą, prawda? A słowa to tylko słowa. Zawsze będą słowami. Niby.


"Stojąca obok, kiedy jej nie ma
lawendowe słowa ukrywa tam,
gdzie i nikt nie dostrzeże jej cienia.
Boję się podejść, mając taki sam.

Zniewala mnie oraz intryguje,
budzi podziw, zachwyt i natchnienie,
ciekawi mnie, co naprawdę czuje
i czy iluzja to jej wspomnienie.

Drapieżna kocica kły swe chowa,
w fioletowej sukni czernią spływa,
czy dotrze do niej ta barwna mowa,
która tak myśli moje ukrywa?"